Strony

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 1: Początek

Niezbyt wiele miesięcy minęło od tamtej tragedii. To był całkiem zwyczajny dzień w Lucifenii. Chociaż... może jednak nie
- Panie! - zawołała królewska posłańczyni - żurawica Shinobu - Poród się zakończył! To bliźnięta!
Katsyuki nie czekał ani chwili dłużej. Od razu zerwał się z miejsca i pognał do jaskini, gdzie leżała jego partnerka - Misaki. Między jej łapami leżały dwa lwiątka:

Były podobne do siebie niczym dwie krople wody. Prawie nic ich nie rozróżniało
- Czyż nie są cudowne? - spytała Misaki.
- Owszem, są... - powiedział Katsuyuki z uśmiechem patrząc na młode
- To książę i księżniczka - oznajmiła królowa - Zdecydowałam, że księżniczkę nazwę Riliane, a księcia Allen
- Zawsze miałaś dobry gust. Tym razem też cię nie zawiódł - król się zaśmiał, polizał Misaki po łbie i znów spojrzał na swoich dziedziców. Jednak tę chwilę zepsuło jeno wydarzenie... W głowie Katsuyuki'ego znów zadźwięczały te słowa...
Zapamiętaj tę plamę, panie. Naznaczone nią będzie jedno z twoich dzieci. To będzie wyrok dla twego królestwa... Jeśli naznaczony lew zginie... Lucifenia razem z nim
Mamoru. Jego głos był w głowie króla tak realistyczny, jakby stał on tuż przy nim i wypowiadał te słowa. Szybkim ruchem obrócił jedno z lwiątek. Zawarczał
- Przyprowadź tu Germaine. Natychmiast - zwrócił te słowa do Shinobu
- Ale... - zaczęła. Nawet nie wiedziała, o co w tym wszystkim chodzi
 - Żadnych ale! - ryknął - Przyprowadź ją i już! To jest rozkaz!
Żurawica nie mając innego wyboru, poleciała poza granice Lucifenii, aby przyprowadzić jedną z najlepszych wojowniczek w krainie - Germaine. Misaki była lekko zdziwiona zachowaniem partnera
- Katsu, co ty...
- Naznaczone dziecię, przypomina ci się coś? - spytał warcząc. Zaczął nerwowo chodzić w tą i z powrotem
- Czyli że...
- Tak - powiedział ponuro - Przepowiednia się sprawdziła

***

- Wasza wysokość, wzywałeś mnie? - spytała czerwona lwica wchodząc do komnaty i schylając łeb przed parą królewską. To była właśnie Germaine
- Owszem, wzywałem - potwierdził Katsuyuki - Musisz nauczyć jedno z moich lwiątek wszystkiego, co sama umiesz. Zabierz go jak najdalaej stąd. Jest przeklęty, ale nie może zginąć. Rozumiesz? - spytał kładąc Allena przed Germaine. Właściwie to nie miała ona zbytniego wyboru
- Tak jest, Wasza Wysokość - skinęła łbem i wzięła go w pysk
- W razie wątpliwości - ma on na imię Allen - dopowiedział król - Shinobu, odprowadź ją
Posłańczyni skinęła głową i poszła odprowadzić Germaine. Katsuyuki spojrzał na Misaki. Była smutna
- Tak będzie lepiej. Nie martw się - powiedział próbując ją pocieszyć. Królowa tylko pokiwała głową i polizała swoją córkę - Riliane. Jej narodziny miały być początkiem końca...

1 komentarz:

  1. Super notka! Riliane jest cudna! Jeszcze raz, ekstra notka. Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń